Po starcie w Biegu Rzeźnika wpadłem w wir obowiązków związanych z organizacją wielkiej biegowej imprezy, którą jest Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich. Zaledwie trzy dni po tym evencie na zaproszenie organizatorów wyruszyłem na zawody Grand Trail Orobie z najwierniejszymi moimi fanami - rodziną.
Gran Trail Orobie zyskał miano jednego z najbardziej malowniczych alpejskich biegów. Zaczynający się w Clusone w Val Seriana prowadzi górami Orobi z metą w średniowiecznym Bergamo. Bieg polecany jest przez samego Simone Moro, który w tych właśnie górach przygotowuje się do swoich wypraw.
Ich doping oraz przyrzeczenie, które złożyłem na starcie - że z moimi dziećmi zobaczę się na mecie motywowało mnie do końca biegu! Który niestety do najłatwiejszych nie należał. W kość dała mi pogoda, wysokie temperatury i skurcze, które towarzyszyły mi od połowy dystansu. Czułem, że nie przygotowałem się odpowiednio do tego biegu. Mimo to wywalczyłem 12 miejsce z czasem 10h 35 min.